sobota, 25 maja 2013

"Pan Samochodzik i zagadki Fromborka" - Zbigniew Nienacki



Po raz kolejny sięgnęłam po pozycję całkiem już nie dla mnie, ale czasami po prostu muszę przypomnieć sobie powieści, na których wychowało się pokolenie dzisiejszych trzydziestolatków.
Kolejna z przygód sympatycznego Pana Samochodzika rozgrywa się w historycznym mieście nad Zalewem Wiślanym – Fromborku. To tutaj pan Marczak, dyrektor Departamentu Muzeów i Ochrony Zabytków wysyła magistra Pietruszkę, by ten odkrył trzy tajemnicze skrytki ze skarbami, które w czasach II wojny światowej ukrył niemiecki pułkownik Koenig. Panu Tomaszowi musi wystarczyć wyjaśnienie innej zagadki – skąd pochodzą trzy bezcenne monety (srebrny denar „Gnezdun civitas”, denar Mieszka I, słynny brakteat Jaksy), które w ostatnim czasie za niewygórowaną cenę zaoferowały polskim muzeom tajemniczy kolekcjonerzy. Okazuje się, że obie sprawy się z sobą łączą, toteż Tomasz pod pozorem zebrania materiałów o najnowszych badaniach archeologów na temat Kopernika wyrusza swoim pokracznym wehikułem do Fromborka. Zabiera się z nim dość oryginalny jegomość – kuglarz o pseudonimie Cagliostro, który ma w tym mieście zorganizować pokaz magii dla harcerzy przebywających na obozie. W drodze na miejsce mężczyźni zapuszczają się w nieznany teren, gdzie wpadają prosto w żelazne ręce okropnego stwora o imieniu As. Przerażeni uciekają do miasta, nie wiedząc, że ten dziwny obiekt odegra dużą rolę w rozwiązaniu zagadki Fromborka. Na miejscu okazuje się, że z powodu dużej liczby turystów (czas akcji rozgrywa się w sierpniu) obaj panowie będą musieli dzielić też razem pokój w schronisku PTTK. Rozglądając się po okolicy Tomasz wpada na trop Waldemara Batury, sprytnego historyka sztuki i działającego na granicy prawa handlarza antyków, z którym nasz bohater zetknął się już podczas badań prowadzonych w tajemniczym dworze w Janówce[1].  Tomasz podejrzewa, że jego znajomy wykradł trzy cenne monety z pierwszego schowka Koeniga, który udało się odkryć magistrowi Pietruszce. Na ich miejsce podłożył trzy inne, bezwartościowe, aby lich liczba zgadzała się z tą zapisaną na tajemniczej mapie, a prawdziwe skarby z pomocą swoich ludzi sprzedał muzeom. Do odkrycia pozostały jeszcze dwa schowki. Ambitny Pietruszka uważa, że pomoc Tomasza jest mu niepotrzebna, gdyż sam znakomicie sobie poradzi. Tomasz jednakże podejrzewa, że to piękna Anielka, która obraca się w towarzystwie Pietruszki ma go odwieźć od prawdziwych śladów, by Batura mógł dokonać zamiany przedmiotów, a  w odpowiednim czasie naprowadzić na ślad skrytek. Tomasz błądzi w poszukiwaniach, kierując się śladami Diablej Góry i Diabelskiego Drzewa, by w końcu, podążając za skradającym się w mroku Baturą, dostać się do podziemi katedry, a tam w towarzystwie trumien i ludzkich kości spędzić noc. Towarzysząca mu w tej nocnej eskapadzie, żądna przygód harcerka Zosia będzie musiała się wykazać odwagą, by przetrwać noc w tak upiornym miejscu. W grobowcach Tomasz odkrywa drugą skrytkę, jednak jest już za późno. Przebiegły Batura już wcześniej na miejsce 5 złotych, wysadzanych bogatymi kamieniami kielichów podłożył bezwartościowe srebrne. Rano dyrektor Marczak w towarzystwie Pietruszki niezwykle zadowoleni stwierdzają, że liczba eksponatów się zgadza. Nie docierają do nich słowa Tomasza o kradzieży złotych kielichów. Detektyw-amator będzie musiał użyć podstępu, by udowodnić swojemu zwierzchnikowi winę Batury. Na pomoc przychodzi sprytna Ala, która, jak się okazało, jest asystentem pewnego profesora z wydziału automatyki pewnej uczelni i prowadzi w okolicy Fromborka doświadczenia z udziałem cudu współczesnej techniki – wspomnianego już Asa. Udaje się odzyskać kielichy, jednak wina Batury wciąż nie zostaje udowodniona. Pozostaje jednak jeszcze jedna skrytka do odkrycia. Tomasz znajduje ją i przed przyjściem złodzieja z pomocą Ali montuje urządzenie rejestrujące dźwięk i zaprasza dyrektora Marczaka na ciekawe słuchowisko. Pan Tomasz znów tryumfuje, ratując kolejne skarby polskiej kultury.

Książka, mimo że ma już swoje lata, ciągle cieszy i oferuje lekką, przyjemną lekturę. Jak w każdej z części przygód sympatycznego detektywa, znajdziemy w niej piękne opisy polskich zabytków i garść przystępnie podanych wiadomości z historii i geografii.  Powieść mogłaby z powodzeniem pełnić rolę przewodnika po mieście, w którym Mikołaj Kopernik dokonał swojego wielkiego odkrycia.

Plik:Frombork wzgórze katedralne 006.jpg
Frombork - wzgórze katedralne; miejsce, w którym rozgrywa się akcja powieści. (źródło: Wikipedia)

 „Pan Samochodzik i zagadki Fromborka”, mimo że nieco już anachroniczna, może być znakomitą propozycją dla współczesnej młodzieży. Będzie ona ciekawą alternatywą dla współczesnych pozycji czytelniczych dla dzieci i młodzieży, a przy tym pasjonującą podróżą w co prawda nie tak dalekie, ale przecież nieznane im czasy, w których wychowywali się ich rodzice.




[1] Zob. Z. Nienacki, Niesamowity dwór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz