Po raz kolejny sięgnęłam po pozycję całkiem już nie dla
mnie, ale czasami po prostu muszę przypomnieć sobie powieści, na których
wychowało się pokolenie dzisiejszych trzydziestolatków.
Kolejna z przygód sympatycznego Pana Samochodzika rozgrywa
się w historycznym mieście nad Zalewem Wiślanym – Fromborku. To tutaj pan
Marczak, dyrektor Departamentu Muzeów i Ochrony Zabytków wysyła magistra
Pietruszkę, by ten odkrył trzy tajemnicze skrytki ze skarbami, które w czasach
II wojny światowej ukrył niemiecki pułkownik Koenig. Panu Tomaszowi musi
wystarczyć wyjaśnienie innej zagadki – skąd pochodzą trzy bezcenne monety
(srebrny denar „Gnezdun civitas”, denar Mieszka I, słynny brakteat Jaksy),
które w ostatnim czasie za niewygórowaną cenę zaoferowały polskim muzeom tajemniczy
kolekcjonerzy. Okazuje się, że obie sprawy się z sobą łączą, toteż Tomasz pod
pozorem zebrania materiałów o najnowszych badaniach archeologów na temat
Kopernika wyrusza swoim pokracznym wehikułem do Fromborka. Zabiera się z nim
dość oryginalny jegomość – kuglarz o pseudonimie Cagliostro, który ma w tym
mieście zorganizować pokaz magii dla harcerzy przebywających na obozie. W drodze
na miejsce mężczyźni zapuszczają się w nieznany teren, gdzie wpadają prosto w
żelazne ręce okropnego stwora o imieniu As. Przerażeni uciekają do miasta, nie
wiedząc, że ten dziwny obiekt odegra dużą rolę w rozwiązaniu zagadki Fromborka.
Na miejscu okazuje się, że z powodu dużej liczby turystów (czas akcji rozgrywa
się w sierpniu) obaj panowie będą musieli dzielić też razem pokój w schronisku
PTTK. Rozglądając się po okolicy Tomasz wpada na trop Waldemara Batury,
sprytnego historyka sztuki i działającego na granicy prawa handlarza antyków, z
którym nasz bohater zetknął się już podczas badań prowadzonych w tajemniczym
dworze w Janówce[1]. Tomasz podejrzewa, że jego znajomy wykradł
trzy cenne monety z pierwszego schowka Koeniga, który udało się odkryć
magistrowi Pietruszce. Na ich miejsce podłożył trzy inne, bezwartościowe, aby
lich liczba zgadzała się z tą zapisaną na tajemniczej mapie, a prawdziwe skarby
z pomocą swoich ludzi sprzedał muzeom. Do odkrycia pozostały jeszcze dwa
schowki. Ambitny Pietruszka uważa, że pomoc Tomasza jest mu niepotrzebna, gdyż
sam znakomicie sobie poradzi. Tomasz jednakże podejrzewa, że to piękna Anielka,
która obraca się w towarzystwie Pietruszki ma go odwieźć od prawdziwych śladów,
by Batura mógł dokonać zamiany przedmiotów, a w odpowiednim czasie naprowadzić na ślad
skrytek. Tomasz błądzi w poszukiwaniach, kierując się śladami Diablej Góry i
Diabelskiego Drzewa, by w końcu, podążając za skradającym się w mroku Baturą,
dostać się do podziemi katedry, a tam w towarzystwie trumien i ludzkich kości
spędzić noc. Towarzysząca mu w tej nocnej eskapadzie, żądna przygód harcerka
Zosia będzie musiała się wykazać odwagą, by przetrwać noc w tak upiornym
miejscu. W grobowcach Tomasz odkrywa drugą skrytkę, jednak jest już za późno. Przebiegły
Batura już wcześniej na miejsce 5 złotych, wysadzanych bogatymi kamieniami
kielichów podłożył bezwartościowe srebrne. Rano dyrektor Marczak w towarzystwie
Pietruszki niezwykle zadowoleni stwierdzają, że liczba eksponatów się zgadza.
Nie docierają do nich słowa Tomasza o kradzieży złotych kielichów.
Detektyw-amator będzie musiał użyć podstępu, by udowodnić swojemu zwierzchnikowi
winę Batury. Na pomoc przychodzi sprytna Ala, która, jak się okazało, jest
asystentem pewnego profesora z wydziału automatyki pewnej uczelni i prowadzi w
okolicy Fromborka doświadczenia z udziałem cudu współczesnej techniki – wspomnianego
już Asa. Udaje się odzyskać kielichy, jednak wina Batury wciąż nie zostaje
udowodniona. Pozostaje jednak jeszcze jedna skrytka do odkrycia. Tomasz
znajduje ją i przed przyjściem złodzieja z pomocą Ali montuje urządzenie
rejestrujące dźwięk i zaprasza dyrektora Marczaka na ciekawe słuchowisko. Pan
Tomasz znów tryumfuje, ratując kolejne skarby polskiej kultury.
Książka, mimo że ma już swoje lata, ciągle cieszy i oferuje
lekką, przyjemną lekturę. Jak w każdej z części przygód sympatycznego
detektywa, znajdziemy w niej piękne opisy polskich zabytków i garść przystępnie
podanych wiadomości z historii i geografii. Powieść mogłaby z powodzeniem pełnić rolę
przewodnika po mieście, w którym Mikołaj Kopernik dokonał swojego wielkiego
odkrycia.
„Pan Samochodzik i zagadki Fromborka”, mimo że nieco już anachroniczna, może być znakomitą propozycją dla współczesnej młodzieży. Będzie ona ciekawą alternatywą dla współczesnych pozycji czytelniczych dla dzieci i młodzieży, a przy tym pasjonującą podróżą w co prawda nie tak dalekie, ale przecież nieznane im czasy, w których wychowywali się ich rodzice.
Frombork - wzgórze katedralne; miejsce, w którym rozgrywa się akcja powieści. (źródło: Wikipedia)
„Pan Samochodzik i zagadki Fromborka”, mimo że nieco już anachroniczna, może być znakomitą propozycją dla współczesnej młodzieży. Będzie ona ciekawą alternatywą dla współczesnych pozycji czytelniczych dla dzieci i młodzieży, a przy tym pasjonującą podróżą w co prawda nie tak dalekie, ale przecież nieznane im czasy, w których wychowywali się ich rodzice.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz